- Wstrząsająca tragedia w Gródku: 10-latka zmarła dzień po upadku w szkole, gdzie uderzyła głową o podłogę.
- Mimo poważnego incydentu, dyrekcja szkoły nie wezwała karetki ani nie powiadomiła rodziców o wypadku.
- Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie narażenia dziecka na niebezpieczeństwo i nieumyślnego spowodowania śmierci.
Dziewczynka zmarła po przewróceniu
Dramat w Szkole Podstawowej w Gródku rozpoczął się w piątek, 5 grudnia. Według dotychczasowych ustaleń, 10-letnia uczennica przewróciła się podczas przerwy, uderzając głową o podłogę. Chociaż dziecko po kilku minutach miało poczuć się lepiej, a nauczyciele uznali, że jej stan zdrowia nie wymaga interwencji medycznej, konsekwencje okazały się fatalne. Dzień później matka dziewczynki znalazła ją martwą w łóżku.
Dyrekcja szkoły, jak sama przyznaje, nie wezwała na miejsce służb ratunkowych, ani nie powiadomiła rodziców o wypadku. "Nie było żadnych przesłanek, że może dość do tragedii" – przekazała radiu Eska dyrekcja szkoły podstawowej w Gródku, próbując wytłumaczyć brak natychmiastowej reakcji. Wicedyrektor placówki, Justyna Ostapczuk, podkreśliła nawet, że "reakcja nauczyciela, który miał tego dnia dyżur w szkole była prawidłowa".
Polecany artykuł:
Prokuratura wyjaśnia okoliczności tragicznej śmierci 10-latki
Wiadomość o śmierci 10-latki wstrząsnęła lokalną społecznością i wywołała falę oburzenia w całym kraju. Fakt, że szkoła nie poinformowała rodziców o tak poważnym incydencie, dla wielu jest bulwersujący. - Tragedia dla rodziny, a dziecka szkoda najbardziej. Jak zwykle dorośli niestety zawiedli - mówili rozmówcy Eski.
Okoliczności zdarzenia są przedmiotem intensywnego śledztwa. Prokuratura Rejonowa w Białymstoku wszczęła postępowanie w sprawie narażenia 10-letniej uczennicy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez osobę, na której ciążył obowiązek sprawowania nad nią opieki, oraz nieumyślnego spowodowania śmierci dziewczynki. Materiał dowodowy jest wciąż gromadzony.
Kluczowe dla wyjaśnienia przyczyn zgonu dziewczynki będą wyniki sekcji zwłok, którą zaplanowano na najbliższy piątek, 12 grudnia. Dopiero one pozwolą ustalić, czy upadek w szkole miał bezpośredni związek ze śmiercią dziecka i czy szybka interwencja medyczna mogłaby uratować jej życie.