Do zdarzenia makabrycznego zdarzenia doszło w lipcu 2018 roku w mieszkaniu w jednym z mieszkań w Suwałkach (woj. podlaskie). - Kobieta została oskarżona o zabójstwo swojego nowo narodzonego dziecka poprzez umieszczenie go wraz z pępowiną w plastikowym wiaderku z głową skierowaną do dołu, co uniemożliwiło samodzielne oddychanie i doprowadziło do śmierci noworodka - przypomniał rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.
Sąd Okręgowy w Suwałkach w 2021 roku skazał kobietę na 3 lata więzienia. Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w mocy ten wyrok. W maju 2022 roku kasację w tej sprawie wniósł Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. - Wyrokowi zarzucił rażącą niewspółmierność orzeczonej wobec kobiety kary 3 lat pozbawienia wolności za zabójstwo w typie podstawowym określone w art. 148 par. 1 kk m.in. poprzez niezasadne zastosowanie instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary - wyjaśnił rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Łukasz Łapczyński.
W wyniku kasacji Prokuratora Generalnego wyrok został uchylony, a sprawa przekazana do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w Białymstoku. Wcześniej prokuratura domagała się dla kobiety 10 lat więzienia.
Horror w Suwałkach. Noworodek w schowku pod wanną
Jak opisuje portal "Suwałki Nasze Miasto", 18-letnia wówczas kobieta zgłosiła się do suwalskiego szpitala. Lekarze podejrzewając, że kobieta niedawno urodziła dziecko, wezwali policję. Funkcjonariusze pojechali do jej mieszkania, gdzie w łazience, w schowku pod wanną, znaleźli ciało noworodka. - Aleksandra G. tłumaczyła, że nie chciała tego dziecka ale też nie zamierzała go zabijać. Chciała urodzić i oddać do Okna Życia. Nie uczyniła tego, ponieważ od dłuższego czasu nie czuła ruchów płodu i była przekonana, że dziecko nie żyje. Ale powołani przez prokuraturę biegli nie mieli wątpliwości, że chłopczyk urodził się żywy - czytamy na portalu "Suwałki Nasze Miasto". Ostatecznie sąd uznał, że kobieta zabiła swoje dziecko. Zastosowano jednak nadzwyczajne złagodzenie kary.