W związku z epidemią koronawirusa w całej Polsce panuje wyjątkowa sytuacja. Obowiązuje zakaz wychodzenia z domu, z wyjątkiem chodzenia do pracy i załatwiania spraw niezbędnych do życia codziennego. Czytaj: Drastyczne ograniczenia! Wysokie kary finansowe. Sprawdź szczegóły! Zakazane są wszelkie zgromadzenia.
W całym kraju tysiące osób jest objętych obowiązkową kwarantanną domową. Za złamanie zasad kwarantanny grozi mandat od 5 do 30 tys. złotych. Osoby objęte izolacją są sprawdzane przez policjantów. Czytaj: Kwarantanna w Białymstoku. Za pięć minut flacha i pizza, bo inaczej będzie zarażał. Jak pokazują przykłady z całej Polski, z przestrzeganiem przepisów jest różnie.
W miniony poniedziałek do białostockich policjantów zadzwoniła kobieta (czytaj: Dezynfekcja przesyłki? Białostoczanka niemal straciła 35 tys. zł), która poinformowała, że jej były partner wrócił zza granicy i nie przestrzega kwarantanny.
- 43-latka dodała, że nie pamięta numeru mieszkania mężczyzny, ale zna jego numer telefonu - informuje oficer prasowy policji w Białymstoku. - Mundurowi ustalili, że ów mężczyzna nie jet objęty kwarantanną, co potwierdzili z nim późniejszej rozmowie telefonicznej.
Jak się okazało, 38-latek wrócił do kraju jeszcze przed wejściem w życie przepisów nakładających na osoby wracające zza granicy obowiązek kwarantanny. Wytłumaczył również, że obecnie są w konflikcie z byłą partnerką.
Czytaj też: Jak można zarazić się koronawirusem z Chin?
- W jego ocenie kobieta zrobiła to złośliwie, ponieważ w chwili rozstania odgrażała się, że tego pożałuje - kontynuuje oficer prasowy. - Policjanci po ustaleniu miejsca przebywania zgłaszającej natychmiast pojechali na miejsce, gdzie zastali kobietę.
Musiała ona zapłacić 500 zł mandatu za.. bezpodstawne wezwanie policji.