Białystok. Powiedział, że napadł na kantor, by pomóc matce. Jego wspólnik pozostaje nieuchwytny!
Jest wyrok ws. oskarżonych o napad na kantor w Białymstoku - informuje PAP. Do zdarzenia doszło w maju 2019 r., gdzie trzech mężczyzn miało najpierw użyć gazu wobec właściciela punktu, a później ukraść kwotę ok. 150 tys. zł w różnych walutach. Sporą część pieniędzy odnaleziono w dwóch mieszkaniach, a prokuratura w Białymstoku postawiła w tej sprawie zarzuty 27- i 50-latkowi, choć w toku śledztwa ustalono, że napastników było trzech - tożsamość ostatniego pozostaje nieznana, a mężczyzna pozostaje nieuchwytny dla wymiaru sprawiedliwości. Młodszy z oskarżonych mężczyzn zeznał z kolei, że napadł na kantor, by pomóc matce, która popadła w długi. Już wcześniej sam zapłacił pokrzywdzonemu 50 tys. zł, natomiast zgodnie z wyrokiem musi mu przekazać jeszcze różnicę strat, czyli 52,1 tys. zł, i 10 tys. zł zadośćuczynienia. Co więcej, spędzi w więzieniu najbliższe 3,5 roku. Ci ciekawe, drugi z mężczyzn został został przez Sąd Okręgowy w Białymstoku uniewinniony od wszystkich zarzutów.
- Sędzia Kęska wyjaśniał, że nie ma żadnych dowodów, które potwierdziłyby obecność 50-latka w miejscu napadu (np. materiału genetycznego, zeznań świadków, sam pokrzywdzony nie rozpoznał go, a napastnika opisał inaczej) i - jak to ujął - "mamy ciąg poszlak, który się kończy na samochodzie". Wobec tych wątpliwości sąd tego oskarżonego uniewinnił - informuje PAP.