Białystok. Wyrzucił psa z okna na 8. piętrze! Trafi do więzienia
Jak informuje PAP, wyrok zapadł 1 lutego i jest prawomocny. Sąd pierwszej instancji nieprawomocnie skazał 36-letniego mężczyznę na półtora roku więzienia, 10 tys. zł nawiązki i orzekł 15-letni zakaz posiadania zwierząt. Apelację składał obrońca - chciał kary możliwie łagodniejszej i w zawieszeniu.
Czytaj: Nagła śmierć naczelnika z białostockiej policji! Mł. insp. Mieczysław Grajewski miał 51 lat
Przypomnijmy - do przestępstwa doszło jesienią 2020 roku. Policja, która otrzymała zgłoszenie o martwym psie leżącym przy jednym z bloków, zatrzymała w tej sprawie początkowo dwie osoby, również partnerkę mężczyzny. Obojgu postawiła zarzuty. W dochodzeniu prowadzonym pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ, po zebraniu innych dowodów, wątek dotyczący 22-latki został jednak umorzony, a do sądu skierowany został akt oskarżenia jedynie przeciwko 36-latkowi.
Zobacz: Białystok. Makabra podczas kolacji. Pies nie miał szans na przeżycie
W całym postępowaniu przygotowawczym oskarżony nie przyznał się, zrobił to jednak przed sądem rejonowym. Choć początkowo nie chciał składać wyjaśnień, mówił, że był zdenerwowany swoją sytuacją w pracy i irytowało go zachowanie psa, który wskoczył na stół. Mówił, że mały mieszaniec został wzięty z ogłoszenia, bo psa chciała 4-letnia córka konkubiny oskarżonego.
Sąd okręgowy uznał 36-latka za winnego znęcania się nad zwierzęciem i działania ze szczególnym okrucieństwem.
Uzasadniając orzeczenie sędzia Dariusz Orłowski zwracał uwagę, że czyn został popełniony umyślnie, a sprawca - wyrzucając psa przez okno - chciał zwierzę ukarać za jego zachowanie, którego nie akceptował. Sędzia wyjaśniał, jak należy definiować znęcanie się nad zwierzęciem, czyli sytuację, w której zwierzęciu zadawany jest ból i cierpienie, albo świadomie dopuszczana jest taka sytuacja i zachowanie takie jest niehumanitarne.
Sąd ocenił, że nie można przyjąć ze stuprocentową pewnością, czy mężczyzna miał zamiar zabicia zwierzęcia, mimo tego, że wyrzucenie psa z ósmego piętra oznaczało, że szanse na przeżycie ma niewielkie. Ale - jak mówił sędzia - pewne jest, że chciał zadać mu ból i cierpienie. Wyrzucenie psa z tak dużej wysokości było tak "drastyczne i odrażające", że nie ma wątpliwości, iż było działaniem ze szczególnym okrucieństwem. Śmierć zwierzęcia była w tym przypadku okolicznością obciążającą, uwzględnioną przy wymiarze kary - mówił sędzia Orłowski.
Nie przegap: Białystok. Makabra podczas kolacji. Pies NIE ŻYJE. Dwie osoby zatrzymane [ZDJĘCIA, WIDEO]
Jednocześnie sąd ocenił jednak, że półtora roku więzienia, to w tym przypadku kara rażąco surowa, która nie uwzględnia w sposób właściwy okoliczności łagodzących. Zaliczył do nich to, że mężczyzna nie był dotąd karany, wcześniej w sposób właściwy zajmował się psem, przyznał się do tego, że go wyrzucił przez okno i wyraził skruchę. - To nakazuje przyjąć, że jego zachowanie, choć bardzo niehumanitarnie okrutne, było zachowaniem incydentalnym w jego dotychczasowym życiu - uzasadniał sędzia Orłowski.
Sąd odwoławczy skrócił też zakaz posiadania zwierząt, który sąd rejonowy orzekł w maksymalnej długości, obniżył też nawiązkę, którą skazany ma zapłacić na rzecz schroniska dla zwierząt - tu sąd wziął pod uwagę możliwości finansowe 36-latka.