Sąd Apelacyjny w Białymstoku oddalił dziś (środa, 25.05.2022) apelację i podtrzymał karę 25 lat więzienia dla 43-latka. Zgodnie z wnioskiem pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych, skazany ma też zapłacić piątce dzieci zmarłego łącznie 100 tys. zł zadośćuczynienia (po 20 tys. zł każdemu) i pokryć ich wydatki procesowe.
Morderstwo w Dziadkowicach. Zwłoki znaleziono w krzakach
Przypomnijmy, do zbrodni mrożącej krew w żyłach doszło w lipcu ubiegłego roku. Według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Białymstoku, oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa; najpierw uderzył ofiarę butelką w głowę, powalając mężczyznę na ziemię, potem kopał go i bił pięściami po całym ciele (w tym po głowie), a potem jeszcze zdarł z niego ubranie i zadawał kolejne ciosy m.in. rozbitą butelką, okaleczając ciało.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, zakrwawione zwłoki znaleźli - w krzakach przy sklepie w Dziadkowicach - przechodnie. Policja zatrzymała początkowo czterech mężczyzn, wśród nich właśnie 43-latka, mieszkańca wsi z okolic Dziadkowic. Według ustaleń śledczych, był on skonfliktowany z ofiarą i to mogło być motywem zbrodni; kilka lat wcześniej był skazany za kradzież z włamaniem na jego szkodę. Zatrzymani byli w grupie mężczyzn, która niedaleko sklepu piła alkohol i to tam doszło do kłótni zakończonej zabójstwem.
Zabójstwo w Dziadkowicach. Proces 43-latka
Oskarżonemu 43-latkowi groziło dożywocie, od zatrzymania jest tymczasowo aresztowany. Do zarzutów ostatecznie się nie przyznał, choć w pierwszych wyjaśnieniach to zrobił. Potem twierdził, że został do tego zmuszony przez przesłuchujących go policjantów. W październiku sąd pierwszej instancji skazał 43-latka na 25 lat więzienia. Prokuratura chciała takiej kary, więc apelacji w tej sprawie nie składała. Nie zrobił też tego pełnomocnik dzieci zmarłego. Obrona chciała uniewinnienia od zarzutu zabójstwa, ewentualnie uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do pierwszej instancji lub niższego wyroku za spowodowanie obrażeń, które skutkowały śmiercią.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku nie miał wątpliwości
Sąd Apelacyjny w Białymstoku karę w środę (25.05.2022) utrzymał, oddalając apelację obrońcy.
- Prawidłowy i sprawiedliwy, sprawca działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa, nie było uzasadnienia dla zmiany kwalifikacji prawnej czynu - mówiła o wyroku sędzia Brandeta Hryniewicka, przewodnicząca składu orzekającego, cytowana przez PAP.
Przywoływała opinię biegłych medycyny sądowej, którzy zwracali uwagę, że w swojej praktyce zawodowej nie spotkali się z taką liczbą obrażeń; to 75 ran ciętych, kilkanaście tłuczonych, prawie sto siniaków i ponad pół tysiąca otarć.
Karę 25 lat więzienia sąd apelacyjny uznał za surową, ale nie za "rażąco" surową. Sędzia Hryniewicka przypomniała, że sprawca był wcześniej karany, m.in. za podpalenie własnych zabudowań gospodarczych, a zbrodni dopuścił się niedługo po wyjściu z więzienia. Sąd uzasadniał, że to osoba "nielicząca się z prawem, zasadami współżycia społecznego, która może w przyszłości zagrażać społeczeństwu".