Zginęli w czasie służby

"Chcieli ratować życie". Strażacy OSP weszli do studni, aby ratować 23-latka. Zginęli wszyscy

2025-06-08 3:50

Mija 12 lat od dramatycznych wydarzeń we wsi Jankielówka (pow. suwalski), gdzie w trakcie akcji ratunkowej życie straciło trzech mężczyzn, w tym dwóch strażaków ochotników. Grzegorz Barszczewski i Jarosław Dzieniszewicz z OSP Raczki zginęli, próbując uratować młodego człowieka, który wpadł do studni. Wszyscy trzej nie przeżyli. To jedna z najbardziej tragicznych historii w dziejach podlaskich jednostek OSP.

Dramat rozegrał się w kilka minut. Próba ratunku zakończyła się śmiercią

Był czerwiec 2013 roku. W Jankielówce do studni o głębokości 40 metrów wpadł 23-letni Daniel W. Na pomoc ruszył jego kuzyn, 25-letni Artur W., który związał się pasami i próbował zejść na dół. Stracił jednak przytomność i ubezpieczający go z góry ludzie wyciągnęli 25-latka na powierzchnię.

Na miejscu pojawiła się jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej z Raczek. Dwaj strażacy – 28-letni Grzegorz Barszczewski i 53-letni Jarosław Dzieniszewicz – zeszli do wnętrza studni, próbując dostać się do uwięzionego mężczyzny. Niestety, również z nimi szybko stracono kontakt. Akcja ratunkowa trwała kilka godzin. Na miejsce wezwano specjalistyczne grupy ratownictwa wysokościowego. Po sześciu godzinach z głębin wyciągnięto ciała trzech ofiar.

Czytaj też: "Obudź się!". Tomek zginął od pioruna. Michał ratował go w strugach deszczu

Pomiar stężenia tlenu wykazał, że wewnątrz studni praktycznie nie było powietrza.

Bez sprzętu, ale z odruchem serca. "Jak mieli postąpić?"

Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Suwałkach. Ustalono, że strażacy ochotnicy działali bez sprzętu asekuracyjnego i aparatów tlenowych, łamiąc procedury. Ale decyzję o wejściu do studni podjęli pod ogromną presją – ludzie na miejscu błagali o ratunek, a każda sekunda mogła mieć znaczenie. – Jak mieli w tej sytuacji postąpić? Udawać, że nie słyszą błagań rodziny? – mówił wójt gminy Raczki, Roman Fiedorowicz, cytowany przez „Gazetę Współczesną”. – Zacząć wydzwaniać po strażakach zawodowych i pytać o opinię? Oni podjęli decyzję z odruchem serca, chcieli ratować życie.

Czytaj też: Dwóch strażaków zginęło w płonącej hali. Mija 8 lat od tragedii w Białymstoku

Pośmiertne odznaczenia i pamięć, która nie gaśnie

Grzegorz Barszczewski i Jarosław Dzieniszewicz zostali pochowani 5 czerwca 2013 roku na cmentarzu w Raczkach. Pośmiertnie zostali odznaczeni przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Medalem Za Ofiarność i Odwagę – za zasługi w ratowaniu życia ludzkiego.

Sytuacja w Kłodzku się stabilizuje. Straż pożarna i mieszkańcy nad tym pracują
Białystok SE Google News