W sobotę odbył się pogrzeb ofiar tragicznego wypadku na DK 65 w okolicach wsi Tatarowce. Samochód osobowy zderzył się czołowo z ciężarówką. W tym potwornym wypadku zginęły cztery osoby, niemal cała rodzina: 30-letni Patryk K. i trzech jego synów – Gabriel (+9 l.), Aleksander (+6 l.) i Kornel (+3 l.). Matka chłopców wciąż walczy w szpitalu o życie. Pogrzeb odbył się w kościele we wsi Bombla. W małej świątyni zebrał się tłum żałobników. Była również delegacja ze szkoły, w której uczył się Gabryś. Ojciec i trzej jego synkowie spoczęli we wspólnej mogile na cmentarzu parafialnym we wsi Kopisk. Na szarfie pogrzebowej jednego z wieńców znajduje się napis: "Na zawsze pozostaniecie w naszym sercach".
Małżonkowie K. mieszkali we wsi Krasne Stare (pow. moniecki), prowadzili szkółkę roślin ozdobnych i zakładali swoim klientom ogrody. – Monika była taka szczęśliwa, że interes zaczął się świetnie rozwijać – mówi sąsiadka rodziny. – Wspaniali ludzie, tu wszyscy po nich płaczą. Ciągle mam przed oczami tych chłopców, jak przybiegają do mnie po lody – dodaje ekspedientka z miejscowego sklepu. Feralnej niedzieli pięcioosobowa rodzina wybrała się swoim oplem w odwiedziny do pradziadka. Okoliczności wypadku na DK 65 ustala prokuratura. Czytaj też: Maturzyści zginęli w drodze na Jasną Górę. Katastrofa autokaru w Jeżewie. Mija 16 lat od tragedii [ZDJĘCIA]