15-letni Kamil Ś. z Kurowa-Kolonii (woj. podlaskie) uczył się w szkole rolniczej w Białymstoku. Praca w rodzinnym gospodarstwie nie była jednak jego ulubionym zajęciem.
– On nie nadawał się na rolnika, tylko na mechanika – przekonuje babcia chłopaka.
Nastolatek od wielu lat pasjonował się motoryzacją, lubił majsterkować w przydomowym garażu, jeździł quadem, a od roku także motocrossem. Dzięki tej pasji zaprzyjaźnił się z mieszkającym we wsi Jeńki o rok starszym Konradem, którego tata prowadzi warsztat mechaniczny. Chłopcy spędzali w nim całe godziny, „dłubiąc” przy swoich warczących maszynach.
Feralnego wieczora wyjechali na polną drogę na obrzeżach Jeniek. Zbliżała się godz. 22, było już ciemno, a ich motocykle nie miały reflektorów. Nie był to dobry pomysł...
– 15-letni kierujący nieoświetlonym motorowerem, podczas wyprzedzania samochodu osobowego, zderzył się czołowo z innym nieoświetlonym motorowerem, którym kierował 16-latek. W wyniku zdarzenia młodszy z chłopców zginął na miejscu. Drugi trafił do szpitala – informuje biuro prasowe podlaskiej policji.
– Mieszkamy tu niedaleko, byłem na miejscu i widziałem, jak ratowali mojego syna i prawie godzinę reanimowali Kamila – opowiada ze łzami w oczach tata Konrada, Wiesław Ćwiklewski (57 l.).
Niestety, obrażenia Kamila były zbyt poważne i nie udało się go uratować. Starszy z chłopców miał więcej szczęścia, ale jego stan nadal jest poważny – trafił na OIOM do szpitala dziecięcego w Białymstoku. Czytaj także: Budy Czarnockie. TRAGICZNE wyprzedzanie – tir ZMIAŻDŻYŁ osobówkę [ZDJĘCIA]
– Miał otwarte złamanie w udzie, noga pękła w trzech miejscach, także w kolanie. Przeszedł już operację – wylicza pan Wiesław.
Mężczyzna z żoną Dorotą (53 l.) w miejscu tragedii ułożył krzyż z polnych kamieni, a na żwirowej drodze, niczym przestroga, wciąż widoczna jest brunatna plama krwi.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj!