TV
Pogoda
Wideo
Maciek Sidorowicz prowadzi około 40 hektarowe gospodarstwo, które przejął od swojego nieżyjącego już ojca. Maciek od zawsze mieszkał w Kundziczach (gmina Krynki, niedaleko Kruszynian). - Ojciec miał ambicje żebym skończył studia rolnicze tak jak on, ale ja byłem zbyt zbuntowany i komuchy wybiły mi to z głowy – powiedział nam Maciek. Mężczyzna zaraz po szkole, gdy miał 18 lat, przejął rodzinne gospodarstwo. Dzięki temu nie musiał iść na 2 lata do wojska. - Każde wojsko to strata czasu dla myślącego człowieka, który chce w życiu coś tworzyć a nie niszczyć, a armie tylko niszczą – uważa 52-latek. Maciek Sidorowicz z "Rolnicy. Podlasie" ma wykształcenie rolnicze zawodowe. Uczył się w Zespole Szkół Rolniczych w Supraślu. - Ale tam nie docenili moich talentów i dyplom ukończenia szkoły rolniczej mam ze szkoły rolniczej na Dojlidach w Białymstoku, gdzie zdałem egzamin ukończenia szkoły eksternistycznie bez nawet jednej lekcji w tej szkole – zdradził.
W swoim gospodarstwie hoduje bydło rasy Highland Cattle (Szkockie Bydło Górskie). Stado liczy obecnie 40 sztuk, choć bywało więcej, nawet ponad 60. W jednym z odcinków trzeciego sezonu "Rolnicy. Podlasie" byliśmy świadkami kastracji najbardziej kłopotliwych osobników. Wszystko przez to, że w stadzie jest dużo byków, których rywalizacja doprowadza do niepotrzebnych dramatów. - Najsmutniejsze jest to, że ten byk ma tylko jedną przyszłość, czyli rzeźnia - wyznał wyraźnie poruszony Maciek. - Zawsze chciałem być hodowcą, a nie rzeźnikiem – dodał z żalem. Mężczyzna zapewnia, że zrobi wszystko, aby zwierzę jednak nie trafiło do rzeźni. Czytaj też: Wielka radość u Gienka i Andrzej z Plutycz. Jest nowa belarka! Pieniądze zebrali fani, maszynę przekazała Agrounia [WIDEO]
- Z tą hodowlą są dwa problemy. Jeden to dramatycznie niska cena wołowiny w skupie, a druga to fakt, że na mięso w tej rasie byk może być przeznaczony w wieku dopiero czterech lat. Do tego czasu powstaje taka więź i przywiązanie między nami, że jak takie zwierzę oddać na ubój - mówi Maciek Sidorowicz.
U Maćka są też dwa konie, osioł, kozioł, psy i koty. Hodowca nie wyobraża sobie życia w mieście. Męczy go zgiełk i tłum ludzi. - To nie jest miejsce do życia dla mnie – mówi krótko, po czym dodaje: - Bywam w mieście tylko jak muszę i tylko tyle ile muszę.
Twierdzi, że na szczęście nie jest aż tak sławny jak inni bohaterowie serialu, czyli Gienek z Andrzejem i Emilka Korolczuk. Popularność go nie męczy. Ot czasem ktoś zagada do niego w sklepie lub poprosi o wspólne zdjęcie. Bywa też tak, że fani serialu podchodzą pod jego bramę lub granicę gospodarstwa i robią zdjęcia. Maciek nie podchodzi do każdego, bo zwyczajnie nie ma na to czasu. - Zdarza się, że ktoś najpierw przez internet pyta czy może przyjechać i wtedy zazwyczaj się zgadzam poświęcić czas na pokazanie zwierząt i rozmowę. Z góry zaznaczam, że nie potrzebuję alkoholu i dzięki temu niektórzy rezygnują z przyjazdu – śmieje się Maciek. Czytaj też: Rolnicy. Podlasie. Kobieta o Andrzeju z Plutycz: "On się wstydzi, już poczerwieniał". Trafiła kosa na kamień!
Maćka z Kundzicz można oglądać w serialu "Rolnicy. Podlasie". Program jest emitowany w każdą niedzielę na kanale Fokus TV. Jak oceniasz Maćka z Kundzicz? Czy lubisz go oglądać w serialu? Oddaj swój głos w naszej sondzie i napisz komentarz!
Zobacz zdjęcia: Maciek z Kundzicz. Cała prawda o bohaterze serialu "Rolnicy. Podlasie"
