- W końcu poukładaliśmy grę i jesteśmy bardziej kompletni i zgrani. Wystartowaliśmy w lidze troszkę z opóźnieniem, bo po trzech meczach mieliśmy tylko jedną wygraną. Ale w starciu z Seahawks Gdynia (zwycięstwo 22:8 – przyp. red.) było widać, że tworzymy jedność, niezależnie od formacji. I to jest podstawa naszej rosnącej formy – mówi Piotr Sitek, defensor białostoczan.
Czytaj także: Puchar Polski: Jagiellonia - Lechia. W Białymstoku powstanie strefa kibica. Będzie można tam wspólnie obejrzeć mecz
W spotkaniu z Seahawks świetne zawody rozegrał m.in. mający problemy na starcie sezonu rozgrywający z USA - Rex Dausin. Zagrał pewnie i odważnie. Kibice przecierali oczy ze zdumienia w momentach, kiedy trudne piłki rzucane pod presją trafiały w ręce odbierających Lowlanders. Dodatkowo do gry wrócił biegacz Mikołaj Pawlaczyk, który z Krzysztofem Czaplejewiczem stworzył na tej pozycji duet nieuchwytny dla rywali. Te okoliczności, wraz z wysokim zwycięstwem z Seahawks, napawają optymizmem przed następnym meczem z Kings.
- Mecz z Seahawks w każdej chwili mógł jednak zmienić swój bieg, wystarczyła jedna spektakularna akcja i zrobiłoby się nerwowo. Po latach gry wiem, że wynik jest pewny dopiero po ostatnim gwizdku sędziego – dodaje Sitek.
Czytaj także: Czarno-żółte derby rozstrzygnięte na korzyść Lowlanders Białystok
- Brakowało nam wykończenia, więc zaczęliśmy pracować mocniej nad rzeczami, które są naszą silną stroną. Gramy teraz jako prawdziwy team i każdy wskoczy za drugiego zawodnika w ogień. Co ważniejsze, w zespole jest pozytywna energia i dzięki temu mamy więcej radości z gry. Wierzę, że wszystko zaczyna się od naszego podejścia do tego co robimy, dzięki temu stajemy się lepsi z tygodnia na tydzień – relacjonuje rozgrywający Lowlanders.
Krakowianie mają na swoim koncie dwie porażki i dwie wygrane. Jak podkreślają zawodnicy z Podlasia, bilans ten może być jednak mylący.
- To silna drużyna, która przegrała w ostatnim meczu z Warsaw Mets, w jakimś sensie na własne życzenie. Popełniając wiele błędów, szczególnie w końcówce spotkania. Przeciwko nam z pewnością będą się starali je wyeliminować – dorzuca obrońca Lowlanders.
Gospodarze podejmą białostoczan najprawdopodobniej bez grającego w formacji ofensywnej reprezentanta Polski Filipa Mościckiego, który nabawił się urazu w ostatnim meczu z Mets.
- Grając przed swoimi kibicami człowiek jest w stanie wznieść się na wyżyny. Musimy więc być uważni i skoncentrowani. Natomiast jeśli chodzi o Filipa, jest to jeden z liderów Kings. Jego brak może wpłynąć na niższą wartość sportową zespołu z Krakowa. Ale z drugiej strony taka sytuacja może dodatkowo rywali zmobilizować. Dlatego jeżeli ktoś się nastawi w tym meczu na łatwą przeprawę, to się niemile zaskoczy – przedstawia Sitek.
Porażka Lowlanders w Krakowie może spowodować, że zespół z Białegostoku skomplikuje sobie drogę po obronę tytułu. Natomiast dla gospodarzy niepowodzenie może sprawić, że marzenia o fazie play-off będzie trzeba odłożyć przynajmniej do następnego sezonu.
Czytaj także: BOSiR zatrudni ratowników do pracy na plaży miejskiej na Dojlidach
- Zarówno dla Kings, jak i dla nas, jest to mecz o wszystko. Tak jak każde następne spotkania. Limit błędów już wykorzystaliśmy. Teraz musimy trzymać równą formę aż do końca sezonu – opowiada Sitek.
- Z niecierpliwością czekamy na weekend i grę przeciwko Kings, by kontynuować naszą mistrzowską ścieżkę – kończy Dausin.
Mecz w Krakowie startuje o 13. Spotkanie będzie relacjonowane na serwisie youtube, szczegóły dotyczące transmisji będzie można znaleźć w dniu meczu na facebooku Lowlanders. Mecz będzie transmitowany w Pubie Piwnica Astoria.
Polecamy także:
Ramka do robienia zdjęć z napisem "Dumni z Białegostoku" znowu na Rynku Kościuszki
Białostoczanin przeżył poważny wypadek samochodowy. Teraz gra w przejściu podziemnym [WIDEO]