Jak informuje Prokuratura Rejonowa w Łomży, kobieta usłyszała w sumie dwa zarzuty. Pierwszy zarzut polega na tym, że kobieta "zatrzymała małoletniego poniżej lat 15 wbrew woli powołanych do opieki rodziców." Prokuratura ustaliła, że było to w okresie od 21 lutego do 11 marca w Łomży i Białowieży (woj. podlaskie).
Czytaj też: Koronawirus: Twierdza Podlasie. Jakim sposobem tam nie ma przypadków?
Drugi zarzut, który usłyszała 34-latka, polega na "obcowania płciowym z małoletnim poniżej 15 lat i poddaniu małoletniego innym czynnościom seksualnym". Za to przestępstwo grozi 12 lat więzienia. Prokuratura nie informuje, czy pokrzywdzonym chłopcem był uczeń kobiety.
Polecany artykuł:
Kobieta przebywa obecnie na wolności. Sąd Rejonowy w Łomży nie uwzględnił wniosku prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania.
Czytaj także: Białystok. Siedział przy dworcu PKS. Krew na szyi i na rękach
Wobec Justyny D. prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji. 34-latka ma też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego dziecka i kontaktowania się z nim. Otrzymała też zakaz wykonywania zawodu nauczyciela. Nie może też opuszczać kraju.