Do tej odrażającej zbrodni doszło w październiku ubiegłego roku na jednym z blokowisk w Łomży (woj. podlaskie). 22-letni wówczas Aleksandros M., od dziecka mieszkający w Polsce syn Greka i Polki, został poproszony przez swoją kuzynkę o opiekę nad jej 15-miesięczną wtedy córeczką. Młody wujek niestety nie poradził sobie z rolą niani. Gdy tylko został z dziewczynką sam na sam, upił się i wyładował na niej swoją bezsilność.
Udostępnione wówczas przez łomżyńską prokuraturę fragmenty aktu oskarżenia stawiają włosy na głowie. Według śledczych Aleksandros M. działał wyjątkowo bestialsko, bił dziewczynkę po całym ciele, przypalał ją żarem papierosa, a następnie brutalnie zgwałcił. Rodzice zawieźli skatowaną przez wujka córeczkę do szpitala w Białymstoku. Miała obrażenia głowy, rąk, nóg i okolic intymnych. To lekarze wezwali policjantów, którzy wkrótce zatrzymali kata niewinnego dziecka.
Aleksandros M. przyznał się do pobicia dziewczynki, zaprzeczył jednak, że wykorzystał ją seksualnie. Sąd Okręgowy w Łomży nie miał jednak wątpliwości i ponad rok od tamtych makabrycznych wydarzeń skazał go na sześć lat odsiadki za znęcanie się i gwałt na dziecku. Skazany przez 10 lat nie będzie też mógł wykonywać żadnej pracy związanej z opieką nad dziećmi, ani zbliżać się do swojej ofiary. Będzie musiał także wypłacić jej 50 tys. zł zadośćuczynienia.
Wyrok jest nieprawomocny.