Starcie to było na pewno bardziej wyrównane, niż sugeruje to końcowy wynik, lecz o zwycięstwie mistrzów Polski zadecydowało wykorzystywanie błędów po stronie rywala, czego Królom ewidentnie brakowało.
Czytaj także: Trener Jagiellonii po finale: Piłka nie jest sprawiedliwa
- Już po meczy z Tychami powiedziałem, że zaczniemy grać lepiej i poważnie myślimy o grze w finale i obronie tytułu. Tylko my wiemy jak to wygląda od środka i sami wiemy jak na jakim etapie jesteśmy. Mimo absencji ponad 10 zawodników, w tym kilku maturzystów, potrafiliśmy pokazać, że jak nie idzie w ataku to punktujemy w formacjach specjalnych i obronie. Tak to właśnie powinno wyglądać, by odpowiedzialność rozkładała się na wszystkich zawodników, a nie tylko na jednego. Od poniedziałku przygotowujemy się do niedzielnego meczu w Olsztynie i potem mamy 2 tygodnie przerwy do meczów z drużynami z Warszawy i Łodzi. Już dziś zapraszam na te spotkania, bo będą one rozegrane o godzinie 19 przy sztucznym oświetleniu, nie jak dotychczas w samo południe - powiedział Piotr Morko, prezes drużyny Lowlanders Białystok.
Lowlanders czeka za tydzień zdecydowanie łatwiejsze starcie i krótszy wyjazd. W niedzielę, 12 maja mistrzowie Polski wystąpią w Olsztynie przeciwko tamtejszym Wenglorz AZS UWM Olsztyn Lakers.
Polecamy także:
Słoneczny Stok. Niewybuch na przystanku autobusowym okazał się częścią od amortyzatora
Białostocka humorEska. Tadeusz Truskolaski: Dlaczego jamnik ma ogon? [AUDIO]