23-latka zmarła w szpitalu po tym, jak ponad tydzień temu uderzył w nią staczający się ze wzniesienia samochód. Działo się to w niedzielę 19 lipca w jednym z gospodarstw we wsi Andrzejewo niedaleko Suwałk. Według nieoficjalnych informacji portalu suwalki24.pl, "dzień wcześniej w rodzinie, w której doszło do wypadku, odbyło się wesele. W niedzielę, po poprawinach, domownicy rozpakowywali z samochodu produkty spożywcze." Nagle auto zaczęło się staczać ze wzniesienia. Jak informują suwalscy strażacy, próbowały go zatrzymać trzy kobiety.
- Widząc, że nie uda się im zatrzymać pojazdu dwie kobiety zdążyły się odsunąć na bok, natomiast trzecia nie zdążyła i została przygnieciona do stojącego niżej ciągnika rolniczego - informują strażacy.
Kobieta z ciężkimi obrażeniami trafiła do szpitala. Niestety zmarła w poniedziałek 27 lipca.
Strażacy OSP Jeleniewo w przejmującym wpisie pożegnali swoją koleżankę.
- Z pasją i oddaniem oraz wiecznym uśmiechem i optymizmem podchodziła do działań na rzecz Ochotniczej Straży Pożarnej. Składamy wyrazy współczucia jej rodzinie oraz bliskim.
Pod wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy ludzi wstrząśniętych śmiercią kobiety.
- Odeszła od nas za szybko, mam jedynie nadzieję, że tam gdzie trafiła będzie jej dobrze - napisała Teresa.
- Była na akcji m.in. w Jemielistym - napisał Michał. - Ratowała poparzone dzieci. Wielka strata dla wszystkich. Najszczersze wyrazy współczucia.
W tragicznym pożarze w Jemielistym zginęło małżeństwo z dwójką dzieci. W szpitalu, z powodu ciężkich obrażeń, zmarł ojciec rodziny, jego 35-letnia żona, 3-letni synek i 7-letnia córka.
Czytaj też: Białystok. Strażacy ZGINĘLI podczas akcji. Trzecia rocznica TRAGEDII [ZDJĘCIA]