Nawet nie wiem czy pochowałem żonę

i

Autor: TOMASZ MATUSZKIEWICZ / SUPER EXPRESS Jerzy Miszczuk (49 l.) z portretem zmarłej żony

Nurzec-Stacja. Maria nie miała COVID, a pochowali ją jak chorą! Rodzina nie mogła jej nawet zobaczyć! [WIDEO i ZDJĘCIA]

2020-11-16 5:32

Maria Miszczuk (+50 l.) z Nurca-Stacji na Podlasiu zmarła w przeznaczonym dla chorych na koronawirusa szpitalu w Bielsku Podlaskim. Pogrzeb odbył się już kilka godzin później w pełnym reżimie sanitarnym, a jej najbliższym nie pokazano ciała, ani nie pozwolono nawet dotknąć trumny, by choć symbolicznie mogli się pożegnać. Szok był jeszcze większy, gdy następnego dnia rodzina otrzymała wynik testu 50-latki – był negatywny!

Nie wiem, czy pochowałem własną żonę, bo mi jej nie pokazali. Nie zrobili nawet zdjęcia – rozpacza mąż kobiety, Jerzy Miszczuk (49 l.). Maria, z którą wychował trzech synów, poczuła się źle. Nie mogła pójść do zamkniętej z powodu kwarantanny przychodni w Nurcu-Stacji, więc mąż i synowie trzykrotnie wozili ją na SOR w Siemiatyczach.

Żona dostała tam tabletki przeciwbólowe i leki na grypę bez recepty. Podejrzewano zapalenie płuc, ale nie zrobiono prześwietlenia – opowiada pan Jerzy.

Stan kobiety pogarszał się, traciła świadomość, dusiła się, zsiniały jej usta. Karetka zabrała ją do szpitala w Siemiatyczach, gdzie pobrano wymaz na COVID-19, a próbkę wysłano do laboratorium w Warszawie. Nie czekając jednak na wynik, przetransportowano panią Marię do jednoimiennego szpitala w Bielsku Podlaskim.

Zmarła w nocy, a rodzinie zalecono kremację zwłok. – Jakby chcieli coś ukryć. Nie zgodziłem się – oburza się pan Jerzy.

Została pochowana w reżimie sanitarnym. Okazało się, że nie była zakażona COVID-19

Pogrzeb odbył się już kilka godzin po śmierci w reżimie covidowym, choć wciąż nie było wyniku testu. Zmarłą owinięto w prześcieradło, włożono w dwa worki foliowe, a przekazane przez rodzinę ubrania ułożono w zamkniętej na głucho trumnie obok ciała. Czytaj też: Siemiatycze. Pacjent UMARŁ w karetce przed drzwiami szpitala! To nie był COVID-19. Znamy szczegóły!

Wynik testu przyszedł dzień po pogrzebie - pani Maria nie miała COVID-19! Rodzina złożyła już wniosek do prokuratury z prośbą o wyjaśnienie sprawy.

Nie wiemy, z jakiego powodu zmarła! Jesteśmy gotowi nawet na ekshumację – zapewnia mąż kobiety.