Krzysztof Kononowicz został pochowany w środę (12.03) na cmentarzu parafialnym św. Andrzeja Boboli w Białymstoku. Pogrzeb poprowadził ksiądz z sąsiedniej parafii. Była to skromna uroczystość, która przebiegała bez zakłóceń. "Pożegnajmy naszego brata Krzysztofa" - mówił kapłan. Krzysztofa Kononowicza żegnali fani z całej Polski. Głównie byli to ludzie młodzi, choć nie brakowało osób starszych. Słoneczna pogoda i oddalona od gwaru ulicznego nekropolia skłaniała do refleksji i zadumy. Gdy urna z prochami została złożona do grobu (w tym samym leży starszy brat Krzysztofa - Bogumił), zgromadzeni na cmentarzu ludzie zaczęli zapalać znicze i składać kwiaty. Jeden z napisów na szarfie pogrzebowej szczególnie zapada w pamięć: "Panie Krzysztofie, teraz bez pana nie będzie niczego".
"Nie będzie niczego" - z takim właśnie hasłem Krzysztof Kononowicz w 2006 roku startował w wyborach na prezydenta Białegostoku. Można powiedzieć, że właśnie od tych słow rozpoczęła się ogólnopolska popularność Kononowicza.
Krzysztof Kononowicz dzieciństwo spędził w Wilkowie koło Kętrzyna. Prawdopodobnie w 1975 roku 12-letni Krzysztof Kononowicz zamieszkał wraz z rodziną przy ul. Szkolnej 17 w Białymstoku. W stolicy Podlasia Kononowicz ukończył szkołę podstawową i zawodową. Z zawodu był kierowcą mechanikiem. Krzysztof Kononowicz pod koniec grudnia 2024 roku trafił do szpitala, a potem do hospicjum. Zmarł 6 marca nad ranem. Miał 62 lata. W 2023 roku zmarł Wojciech "Major" Suchodolski, który przez lata współtworzył z Krzysztofem Kononowiczem tzw. Uniwersum Szkolnej 17.