Nowe odcinki "Rolnicy. Podlasie" można oglądać w każdą niedzielę o godz. 20 na kanale Fokus TV. Powtórki są emitowane w niedzielę o godz. 19:15. Trzeci odcinek "Rolnicy. Podlasie" zaczął się od wizyty w Bronowie (pow. łomżyński). Dzień u Agnieszki i Jarka rozpoczął się dość dramatycznie, bo okazało się, że jeden ze źrebaków dostał kolki i wymagał szybkiej pomocy. Taka przypadłość może skończyć się śmiercią. - Zawsze coś się dzieje z nim - powiedziała Agnieszka. - Jak nie kolka to biegunka - dodał Jarek. Na początku rozcierali skórę konia suchą słomą, co miało przyśpieszyć metabolizm. - Medykamenty to ostateczność - wyjaśniła Agnieszka. Niestety stara metoda nie pomogła. Ostatecznie wyprowadzili konika na zewnątrz, aby trochę się poruszał. Po powrocie do stajni okazało się, że koń zgłodniał, co według hodowców było dobrym znakiem.
Tymczasem w Plutyczach koło Bielska Podlaskiego Gienek i Andrzej przepędzali krowy z jednego pastwiska na drugie, aby zwierzęta miały do dyspozycji świeżą trawę. Niestety od samego początku jedna z krów stwarzała spore problemy. Była niezwykle uparta, co niemal bez przerwy podkreślał Andrzej. - To nie uparta, a durnowata - poprawił swojego syna Gienek. - Zbadamy. Jak nie będzie cielna, to pójdzie na kiełbasę - dodał poirytowany zachowaniem krowy rolnik.
Gdy byli już prawie na miejscu, niesforna krowa znowu przestała słuchać się rolników. - Takiej durnowatej to nie było jak świat widzi krowy - powiedział 38-letni Andrzej. Ostatecznie okazało się, że przepędzanie zwierząt i pogoń za upartą krową zajęły rolnikom dwie godziny. - Jak nie będzie cielna to dostanie nożem po szyi - podsumował wyprawę Eugeniusz, który znalazł pokaźnego grzyba - kanię, którą rolnicy postanowili usmażyć na kolację.
Pod koniec odcinka jeszcze raz przenieśliśmy się do gospodarstwa Gienka i Andrzeja. Widzieliśmy jak rolnicy karmili swoje krowy stojące w oborze. W budynku, który zdaniem Gienka ma już co najmniej sto lat, byki wybiły sporej wielkości dziurę. Andrzej powiedział, że dziura miała być robiona już tydzień temu, materiały są, ale fachowca nie ma. Czytaj też: Gienek z Plutycz stawia sprawę jasno. Chodzi o dziewczynę dla Andrzeja
W zapowiedzi 4. odcinka mogliśmy zobaczyć fragment, w którym Gienio wspominał swoją zmarłą córeczkę - Gienek z Plutycz przeżył rodzinną tragedię. Łzy cisną się do oczu
Zobacz, jak wygląda gospodarstwo Gienka i Andrzeja w Plutyczach. ZDJĘCIA:
- To jest jeszcze mojego dziadka budowla, która ma przeszło 100 lat jak w banku. [...] Trzeba robić kapitalny remont - powiedział Gienek i dodał, że jego ojciec potrafiłby to naprawić. Zmarł, gdy Gienek miał 32 lata.
Ojciec Gienka i jego chrzestny byli braćmi. - Można powiedzieć, że pół Polski budowali - powiedział Gienek wyjaśniając przed kamerą, że zajmowali się budowaniem z drewna. - Stodoły, domy, chlewiki. Wszystko umieli zrobić - dodał Andrzej. - Nawet chyba i cerkiew w Brańsku stawiali.
W 3. odcinku "Rolnicy. Podlasie" byliśmy też w gospodarstwie Karola i Sylwii w Pasynkach. Głównym tematem było obuczanie klaczy (konik polski), czyli przyzwyczajanie do pracy w zaprzęgu. W tym trudnym procesie rolników wspomogli inni bohaterowie programu: Agnieszka i Jarek. Pierwszy raz pojawili się w gospodarstwie w Pasynkach. - No tutaj jest bardzo pięknie.. cisza spokój, śpiew ptaków, mają bardzo dużo zwierząt - podsumował Jarek.
Ostatecznie obuczanie powiodło się bez większych komplikacji. Ostatnim etapem było przyuczenie konika do bryczki.
Zobacz również, co wydarzyło się w dwóch poprzednich odcinkach serialu "Rolnicy. Podlasie": Andrzej omal nie spadł z konia. Emilka i jej rodzinna receptura na ogórki. Bogdan targował się w Szepietowie i Andrzej z Plutycz dawał KASĘ, ale nikt nie przyszedł. Gienek o życiowych PRIORYTETACH [ZDJĘCIA, WIDEO]