Rzucali dziecom słodycze

i

Autor: stavroforos/Twitter W Michałowie na Podlasiu dzieciom uchodźców fotoreporterzy rzucali słodycze.

Rzucali słodycze dzieciom uchodźców. Burza w sieci po nagraniu z Michałowa

2021-10-03 21:20

Grecki internauta opublikował na Twitterze wstrząsający film z Michałowa na Podlasiu, gdzie fotoreporterzy stojący pod ogrodzeniem ośrodka Straży Granicznej rzucają dzieciom czekolady, chcąc zwabić je bliżej, aby móc wykonać lepsze "wzruszające zdjęcia" – napisał w niedzielę portal niezależna.pl.

Portal opublikował wpis greckiego internauty o nicku stavroforos_, który załączył krótki film spod placówki Straży Granicznej w Michałowie (woj. podlaskie). Do filmu dołączony został komentarz w języku greckim, który został przetłumaczony przez portal niezależna.pl.- Polska, na granicy z Białorusią (Michałowo). Solidarność w towarzystwie kamer za ogrodzeniem, rzucanie czekoladkami, aby przyciągnąć dzieci i robienie zdjęć, których potrzebują, aby manipulować publicznością poprzez emocjonalny szantaż - czytamy w tłumaczeniu.

Usnarz Górny na Podlasiu. Grupa uchodźców koczuje na granicy polsko-białoruskiej.

Film wywołał dyskusję w sieci. W ocenie części internautów słodycze rzucano tylko po to, aby dzieci podeszły bliżej i dały sobie zrobić "lepsze zdjęcia". Niektórzy wskazywali również na opublikowany wizerunek dzieci.

- Rzucanie dzieciom słodyczy, żeby fotograf miał lepsze ujęcia? Serio? Wykorzystywanie ludzkiej tragedii budzi we mnie gigantyczne obrzydzenie. Wstyd - napisał na Twitterze zastępca rzecznika Porozumienia Jan Strzeżek.

Na publikację portalu niezależna.pl odpowiedział dziennikarz Onetu Marcin Wyrwał. - Co do kłamstwa cytowanego w @niezaleznapl, że +fotoreporterzy rzucali czekolady dzieciom jak psom+: 1. Film +greckiego internauty+ jest mój, został skradziony z portalu @onetpl 2. Słodycze rzucała prywatna osoba, bo straż nie dawała dzieciom podejść - napisał na Twitterze.

Jak informowała wcześniej "Gazeta Wyborcza", "funkcjonariusze straży granicznej odstawili we wtorek na granicę polsko-białoruską ponad 20 osób, w tym ośmioro dzieci. Grupa w poniedziałek 27 września tkwiła przed placówką SG w Michałowie". Według "GW" były to osoby z Iraku oraz tureccy Kurdowie. Miało tam dochodzić do "dramatycznych scen". Jak piszą dziennikarze, migranci "usiedli na ziemi, objęli się, złapali za ramiona, przytulili dzieci. Składali ręce jak do modlitwy. Skandowali: +Poland!+, nie mając zamiaru się stąd ruszać".

Rzeczniczka SG, ppor. Anna Michalska pytana w piątek w TVN24 o to, co stało się z rodzinami migrantów z Michałowa odpowiedziała, że wszyscy dostali jedzenie i napoje oraz zostali zawróceni do linii granicy zgodnie z rozporządzeniem ministra SWiA.

Sonda
Usnarz Górny. Czy Polska powinna przyjąć do kraju koczujących przy granicy obcokrajowców?