Cała rodzina była w porządku. Pani Krysia była schorowana, ale jej dwaj synowie bardzo o nią dbali, przynosili zakupy, a ich żony traktowały teściową niemal jak matkę – mówiła nam w kwietniu 2021 roku jedna z sąsiadek zamordowanej przez wnuka kobiety. 25-letni wnuczek 79-latki trafił do aresztu i usłyszał zarzut zabójstwa, a całe miasto aż huczało od plotek, że obraca się w szemranym towarzystwie, ma kłopoty z narkotykami i najpewniej zażądał od babci pieniędzy, a gdy ta mu odmówiła, brutalnie ją zamordował i martwą wyrzucił przez barierkę balkonu. Sekcja zwłok wykazała jednak, że staruszka zmarła na skutek obrażeń odniesionych w wyniku upadku. Wszelkie domysły ucięli też bliscy sprawcy i w komunikacie skierowanym do mediów przekazali, iż 25-latek "od wielu lat zmaga się ze schizofrenią paranoidalną i był w związku z tym wielokrotnie hospitalizowany i leczony farmakologicznie".
Według tej samej informacji, podejrzany decyzją psychiatrów opuścił szpital kilka dni przed tragedią po trwającym 1,5 miesiąca pobycie na oddziale. – W trakcie śledztwa będzie poddany specjalistycznym badaniom przez biegłych psychiatrów – tłumaczył wtedy Wojciech Piktel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Biegli psychiatrzy wydali opinię już we wrześniu ubiegłego roku, stwierdzając w niej, że młody mężczyzna w chwili popełnienia zbrodni był niepoczytalny i powinien trafić na leczenie psychiatryczne. O tym mógł jednak zdecydować tylko sąd. Po kolejnych pięciu miesiącach, podczas których 25-latek wciąż przebywał w areszcie, Sąd Okręgowy w Suwałkach przychylił się ostatecznie do opinii biegłych i mężczyzna trafi do szpitala psychiatrycznego. Wyrok nie jest jednak prawomocny. Pani Krystyna spoczywa w rodzinnym grobowcu na cmentarzu parafialnym w Suwałkach. Czytaj też: Brańsk. Jej ciało było sine i zimne. Dorota zmarła. Prokuratura oskarża konkubenta