35-letni białostoczanin w ciągu jednej nocy w klubie ze striptizem stracił 55 tys. złotych. Do tego zdarzenia doszło w centrum Białegostoku. Mężczyzna twierdzi, że obsługa lokalu odurzyła go i ukradła jego kartę kredytową. O sprawie pisze Kurier Poranny. Następnego dnia białostoczanin sprawdził stan konta. Brakowało 55 tys. złotych.
- Było kilka transakcji na 6600 złotych, kilka na 3850 złotych i innego - twierdzi mężczyzna. Pamięta pierwszego i drugiego drinka. - Po nim już nic. Totalne zaćmienie - dodaje.
Czytaj także: Porwanie w Białymstoku: Natalia i jej córka Amelka odnalezione. Policja zatrzymała porywaczy. "Czuli się osaczeni" [ZDJĘCIA, WIDEO, AUDIO]
Sprawę zgłosił na policję. Prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku przestępstwa oszustwa. 35-latek oddał nawet do badań próbkę moczu, aby sprawdzić czy nie ma w jego organizmie śladów tzw. pigułki gwałtu. Wyniki będą jednak dopiero za kilka tygodni. "To niemożliwe, by wydać 55 tys. złotych w ciągu kilku godzin" - mówi poszkodowany.
Właściciel lokalu twierdzi, że oskarżenia są bezpodstawne.
- Ten klient się u nas bardzo dobrze bawił, nikt go nie odurzał. Dla całej sali stawiał szampany Dom Perignon, Moët. To nie są tanie alkohole - twierdzi w rozmowie z dziennikarką Kuriera Porannego i dodaje: - To nie moja wina, że pan zaszalał. A teraz nas oczernia.
Czytaj także: Poświętne: Mercedes rozerwany na dwie części po zderzeniu z TIR-em. W środku 5 młodych osób. Dwie zginęły [ZDJĘCIA]
Polecamy także:
TOP 10. Co Was wkurza w Białymstoku? [ZDJĘCIA]
TOP 10. Czego brakuje w Białymstoku? Internauci: Lotniska! [ZDJĘCIA]
Trasa Niepodległości 2019. Zakończenie budowy coraz bliżej. Są już znaki drogowe [ZDJĘCIA]
Zobacz wideo: Szaleniec zaatakował kierowcę autobusu