Rolnicy. Podlasie. Emilia Korolczuk z Laszek to 36-letnia gwiazda serialu Rolnicy. Podlasie. Kobieta została poturbowana przez własnego konia. Do wypadku doszło podczas kręcenia wideobloga (nagranie na dole artykułu). Sytuacja miała miejsce w połowie czerwca. Zaczęło się od tego, że Emilia Korolczuk wypuściła krowę na pastwisko. Emilia zbliżyła się z kamerą do jednego z koni - Zefira i stamtąd kontynuowała nagrywanie. Nagle koń przestraszył się krowy, skręcił w lewo i przebiegł po kobiecie. Wyglądało (i brzmiało) to koszmarnie. Kamera wciąż nagrywała. Kobieta długo dochodziła do siebie. - Wiem, że on to zrobił niechcący. Konie się zdenerwowały, jak Florka tu weszła - mówiła, co chwila pociągając krwawiącym nosem, Emilia Korolczuk. - Mam rozwalony nos. Tak wygląda praca ze zwierzętami - dodała kobieta. Na filmiku można zobaczyć, że krew znajdowała się nogach rolniczki oraz ciekła z nosa. Mimo stresu i ogromnych emocji Emilia Korolczuk mówiła bardzo rzeczowo, jeszcze przez chwile komentując zachowanie Florki. Czy obrażenia, których doznała Emilia Korolczuk, były poważne? Czytajcie dalej.
Czytaj też: Andrzej z Plutycz wziął sprawy w swoje ręce. Turyści będą zadowoleni. Bez Jarka byłoby ciężko
- Emilko, bo Ty masz dobre serce, a zwierzęta to czują. Nie idziesz do nich z krzykiem ani z batem tylko z uśmiechem na twarzy z taką radością, aż człowiek sam by się do Ciebie przytulił. Dobrze że ci nic groźnego się nie stało po zderzeniu z Zefirkiem, a wiem jak to boli sama to przechodziłam - napisała jedna z internautek.
Emilia Korolczuk udowodniła, że jest silną kobietą. Następnego dnia znowu pojawiła się na polu i jakby nigdy nic kontynuowała pracę ze zwierzętami. - Czuje się w miarę, bywało gorzej. Chociaż co nieco mnie boli - podsumowała bohaterka serialu Rolnicy. Podlasie. Co ciekawe Zefir to ten sam koń, który jeszcze nie tak dawno był umierający. Na szczęście zwierzę udało się postawić na nogi. Emilię Korolczuk, Zefira oraz innych bohaterów serialu Rolnicy. Podlasie można oglądać w każdą niedzielę na Fokus TV o godz. 20.