Lekarze ratowali jego życie, ale to on usłyszał wyrok. Na oczach małego dziecka napadł na strażnika więziennego pod Białymstokiem
Dwóch mężczyzn, którzy napadli na strażnika więziennego w Łapach pod Białymstokiem, usłyszało wyrok - informuje PAP. 2,5-roku temu napastnicy zastawili autem bramę, po tym jak ofiara, z którą podróżowało małe dziecko, wjechała na swoją posesję. Sprawcy rzucili się na nią z drewnianym trzonkiem od siekiery, gazem i nożem, ponadto kopiąc ją. Broniąc się, strażnik więzienny sam użył noża i ciężko ranił jednego z napastników, który trafił do szpitala, gdzie lekarze musieli ratować jego życie. Wszystko zarejestrowała kamera monitoringu, co było głównym dowodem w procesie przeciwko obu agresorom, choć do tej pory nie udało się ustalić, co było przyczyną ataku. Wiadomo jedynie, że strażnik więzienny znał obu mężczyzn, więc do zdarzenia doprowadził być może jakiś zatarg z przeszłości.
Czytaj też: Białystok. Gwałtowne hamowanie autobusu. Pasażer ranny. Policjanci szukają świadków
Jak informuje PAP, oskarżeni zostali skazani na kary po 3 lata więzienia, 20 tys. zł zadośćuczynienia i konieczność zapłacenia poszkodowanemu 9,5 tys. zł, które wydał na pełnomocników. Wyrok Sądu Rejonowego w Białymstoku nie jest prawomocny, choć warto podkreślić, że strażnik więzienny już wcześniej został uwolniony od zarzutu usiłowania zabójstwa, bo śledczy uznali, że działał w granicach obrony koniecznej.
Czytaj też: Białystok. Gej oskarżony o zabójstwo swojego partnera. 47-latek zadawał ciosy nożem kuchennym