28-letnia kobieta ma już dwójkę dzieci. Na początku trzeciej ciąży trafiła na kontrolne badanie USG, które wykazało obecność guza. W 10. tygodniu zgłosiła się do Uniwersyteckiego Centrum Onkologii. Badanie rezonansu magnetycznego, które wykazało zmiany w obrębie miednicy. - Czekaliśmy jednak z operacją, aż do ukończenia pełnych 16 tygodni ciąży. Chodziło o to, by ustały funkcje jajnika, a głównym gruczołem dokrewnym w obrębie macicy było łożysko – tłumaczy dr hab. Paweł Knapp, szef UCO. Guz był bardzo duży, wielkości 17 cm. Operacja została przeprowadzona w poniedziałek 1 lutego. Kobieta była operowana w znieczuleniu zewnątrzoponowym, aby zminimalizować inwazyjnie działanie leków podawanych podczas znieczulenia na dziecko. Guz był zlokalizowany był w przestrzeni pozaotrzewnowej, bardzo bogato unaczyniony.
- Niestety obraz kliniczny sugerował, że możemy mieć do czynienia z guzem o cechach złośliwych - informuje dr hab. Paweł Kanpp. - Oczywiście ostateczną informację na temat charakteru guza uzyskamy po badaniu histologicznym. Mam nadzieję, że jednak będzie to guz łagodny. Guz został całkowicie usunięty.
Pacjentka po operacji czuje się dobrze. Wykonane badanie usg pooperacyjne wykazało prawidłowe tętno płodu, nie obserwowano także niepokojącej czynności skurczowej macicy. Teraz lekarze czekają na wynik badania histopatologicznego.
- Wszystko zależy od wyniku badania tkankowego usuniętego podczas operacji guza – tłumaczy dr hab. Paweł Knapp. - Jeżeli wynik wskaże na zmianę niezłośliwą, będziemy obserwować jak rozwija się ciąża, a mama prawdopodobnie będzie mogła urodzić dziecko w sposób naturalny – drogami i siłami natury.
Jak informuje Katarzyna Malinowska-Olczyk z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, jeżeli jednak nowotwór okaże się złośliwy, będzie musiało zostać wdrożone postępowanie onkologiczne. W zależności od charakteru guza, jego pochodzenia histologicznego (miejsca pierwotnego punktu wyjścia guza) zaplanowane zostanie dalsze leczenie. Jeśli będzie mocno złośliwy, konieczne będzie rozwiązanie wcześniejsze ciąży, poprzez cesarskie cięcie. Jeżeli do tego dojdzie, to kobieta otrzyma leki stymulujące rozwój płuc płodu.
Czytaj też: Łomża. Dziecko na mrozie w aucie, ojciec w kościele. Takiego tłumaczenia policjanci się nie spodziewali
Uniwersyteckie Centrum Onkologii to pierwszy w Polsce certyfikowany ośrodek leczenia raka jajnika.
- Zdaję sobie sprawę, że kiedy ciężarna kobieta słyszy słowo „rak”, wpada w panikę, natychmiast pojawia się strach o życie nienarodzonego dziecka – mówi dr hab. Knapp. – Dlatego w przypadku tych pacjentek bardzo ważna jest, rozmowa, tłumaczenie procedur operacyjnych, przygotowanie mentalne. Lekarz chirurg ginekologii onkolog odpowiada wtedy przecież za dwie osoby. Współczesna medycyna daje ogromne możliwości. Jeszcze kilka lat temu nowotwór wykryty w czasie ciąży stanowił rekomendację do jej zakończenia. Teraz nie musimy stawiać kobiety przed tak dramatycznym wyborem, czy wybrać życie matki, czy życie dziecka. W większości przypadków mamy możliwości, by skutecznie leczyć, a dzieci przychodzą na świat zdrowe.
Operacja 28-latki to nie pierwsza operacja usunięcia guza u ciężarnej kobiety. W 2019 roku pisaliśmy o pani Sylwii. O tym, że ma zmianę w jajnikach kobieta dowiedziała się przypadkiem, podczas rutynowego badania u swojego położnika. Lekarz, kiedy zauważył niepokojące zmiany, skierował kobietę do ginekologia onkologa. Po farmakologicznym przygotowaniu matki i płodu, 21 marca 2019 roku specjaliści z UCO wykonali zabieg operacyjny – usunęli zmieniony chorobowo guz.