Masakra nad jeziorem. Odcięli koledze głowę

i

Autor: GRAFIKA SE Mariusz Trocewicz Podlaskie. Odcięli Staszkowi głowę. Impreza nad jeziorem Zelwa przerodziła się w masakrę

Odcięli Staszkowi głowę. Impreza nad jeziorem przerodziła się w masakrę

2021-09-17 6:00

Nie ma zbrodni doskonałej! Na własnej skórze przekonał się o tym oskarżony o okrutne zabójstwo Witold Z. (48 l.), którego wymiar sprawiedliwości dopadł po… 21 latach! Dramatyczne wydarzenia rozegrały się na plaży nad jeziorem Zelwa niedaleko Gib (woj. podlaskie) w 2000 roku. Wtedy to 27-letni wówczas mężczyzna i jego kompani przywiązali kolegę do drzewa, torturowali go, a na koniec odcięli głowę.

Niektórzy towarzysze Witolda Z. już odsiedzieli lub odsiadują swoje wyroki, ale on sam uciekł i dotychczas udawało mu się unikać kary. W najbliższy poniedziałek (20 września) stanie jednak wreszcie przed sądem. Latem 2000 r. grupka kolegów spotkała się na plaży nad malowniczym jeziorem Zelwa w miejscowości Wiłkokuk niedaleko Gib. Mężczyźni rozpalili ognisko i świetnie bawili się nie wylewając za kołnierze. Gdy wypity alkohol ostro zaszumiał już im w głowach, 27-letni wtedy Witold Z. zorientował się, że gdzieś zapodział się jego nóż. O kradzież oskarżył jednego z uczestników biesiady, Stanisława B. (34 l.). Właściciel zagubionego noża i jego towarzysze przywiązali 34-latka do drzewa, bili go kijem i kopali, a na koniec dwukrotnie zatopili nóż w jego sercu. Po wszystkim, by zmylić śledczych i uniemożliwić rozpoznanie zwłok, odcięli swojej ofierze głowę i ukryli ją w innym miejscu niż tułów.

Witold Z. odciął koledze głowę i uciekł. Po 21 latach stanie przed sądem. Miejsce zbrodni nad jez. Zelwa

Podejrzany o zainicjowanie tej bestialskiej zbrodni Witold Z. zdołał uciec i ukryć się poza granicami Polski. W ręce policji wpadli jedynie współsprawcy: dwaj z nich zostali skazani wyrokami po 25 lat więzienia, zaś dwaj pozostali za udział w przestępstwie odsiedzieli za kratami 7 i 6 lat. Prowodyr zabójstwa Witold Z. uciekł za granicę i był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania.

Zobacz też: Augustów. Bracia zgwałcili Anetę i nagą wrzucili do rzeki. Ich tłumaczenie przeraża [ZDJĘCIA, WIDEO]

W 2003 r. Witold Z. wpadł w ręce policji we Francji w związku z zupełnie innym przestępstwem, którego dopuścił się na terenie tego kraju i trafił do tamtejszego więzienia. Dopiero wtedy, gdy odsiedział zasądzoną mu karę, mógł zostać deportowany do Polski i odpowiedzieć za zbrodnię sprzed 21 lat. Proces rozpocznie się 20 sierpnia w Sądzie Okręgowym w Suwałkach. 48-letniemu Witoldowi Z. za pozbawienie wolności, pobicie i zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi nawet dożywotnia odsiadka za więziennym murem.

Zobacz też: Białystok. Zwyrodnialec zgwałcił na osiedlu pielęgniarkę. Agnieszka zmarła. W Anglii zatrzymano białostoczanina [ZDJĘCIA]

Sonda
Czy w Polsce powinna obowiązywać kara śmierci?