Obrońca chce łagodniejszego wyroku

Pielęgniarka zgwałcona na osiedlu. Agnieszka nie przeżyła. Obrońca Mariusza P.: Sprawca nie był brutalny

2023-05-23 18:23

Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się proces 45-latka, nieprawomocnie skazanego na 25 lat więzienia za gwałt i zabójstwo młodej kobiety. Obrona chce przede wszystkim łagodniejszej kary. "Sprawca nie był brutalny, nie działał z premedytacją, nie było to odrażające zachowanie" - mówił obrońca. Prokuratura domaga się dożywocia.

Do tej potwornej zbrodni doszło w sierpniu 2001 roku. 30-letnia Agnieszka wracała wieczorem do domu, gdy została zaatakowana na białostockim osiedlu Sienkiewicza. Sprawca dusił ją, ręce skrępował częściami garderoby i próbował zakneblować. Gdy straciła przytomność - zgwałcił. Wskutek odniesionych obrażeń 30-latka zmarła po kilku miesiącach w szpitalu. Wszystko działo się obok bloku, w którym mieszkała. Stało się to po tym, jak odprowadziła kuzynkę na przystanek autobusowy. Zamordowana kobieta była pielęgniarką Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

Sprawcy gwałtu i zabójstwa nie udało się ustalić. W 2020 roku do sprawy wrócili policjanci z tzw. Archiwum X i Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. W czerwcu 2021 roku podejrzewany o tę zbrodnię został zatrzymany w Wielkiej Brytanii. Okazało się, że przez kilkanaście lat mieszkał w pobliżu Manchesteru z żoną i trójką dzieci. Mężczyzna usłyszał zarzuty gwałtu, zabójstwa i rozboju. Zarówno w śledztwie, jak i przed sądem nie przyznał się, nie chciał składać wyjaśnień. W rozprawie odwoławczej nie wziął udziału. Głównymi dowodami przeciwko niemu są ślady DNA. Wskazały one na oskarżonego po porównaniu danych z bazą brytyjską, bo mężczyzna był tam notowany.

Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku oskarżyciel chciał dożywocia, obrona - uniewinnienia. W styczniu sąd pierwszej instancji skazał oskarżonego nieprawomocnie na 25 lat więzienia. Zgodnie z wyrokiem, o przedterminowe zwolnienie będzie mógł się on ubiegać po 20 latach. Rodzice zmarłej chcieli też 500 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd przyznał im łącznie 300 tys. zł.

Obrońca Mariusza P.: "Sprawca nie był brutalny"

We wtorek Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpoznał apelacje złożone przez obie strony. W mowie końcowej obrońca Mariusza P. przedstawiał wersję, w której materiał biologiczny oskarżonego mógł zostać przeniesiony na odzież ofiary w sposób przypadkowy. Np. w taki sposób, że oskarżony znalazł się w miejscu zbrodni chwilę po jej dokonaniu przez kogoś innego. "Ja zdaję sobie sprawę, iż tworzenie takiego stanu faktycznego może być karkołomne i nierealne. No ale właśnie, czy ono może być nierealne?" - pytał mecenas.

W jego apelacji są też tzw. wnioski alternatywne, na wypadek, gdyby sąd nie zgodził się z argumentacją dotyczącą tego, że oskarżony nie może być sprawcą. Obrona stoi na stanowisku, że nie można w tej sprawie mówić o zabójstwie, co najwyżej o nieumyślnym spowodowaniu śmierci lub spowodowaniu ciężkich obrażeń, których skutkiem był zgon. To kwalifikacja łagodniejsza, przy której możliwa byłaby niższa kara.

Obrońca Mariusza P. mówił, że kara 25 lat więzienia ma charakter eliminacyjny. W jego ocenie w sprawie, która jest nagłaśniana przez media, sąd pierwszej instancji poddał się presji społecznej i to przeważyło nad dyrektywami wymiaru kary. - Sprawca nie był brutalny, nie działał z premedytacją, nie było to odrażające zachowanie, które by przemawiało za tym, żeby wymierzyć oskarżonemu karę 25 lat i wyeliminować go ze społeczeństwa - mówił obrońca. Kwestionował też zaostrzenie kary (możliwość przedterminowego zwolnienia po 20 latach) oraz wysokość zadośćuczynienia.

Prokurator Agnieszka Kalisz-Kapelko domaga się dożywocia dla Mariusza P. W jej ocenie, to że do zbrodni doszło ponad 20 lat temu, a w tym czasie oskarżony założył rodzinę, pracował i spokojnie żył, nie może przemawiać za łagodzeniem kary. Odnosząc się do linii obrony i argumentacji, że sprawca nie był brutalny przypominała, że ofiara została skrępowana i zakneblowana i w takim stanie pozostawiona bez pomocy. Wyrok ma być ogłoszony 29 maja.

Oskarżony o gwałt i zabójstwo sprzed 21 lat Mariusz P. (43 l.) stanął przed sądem w Białymstoku
Sonda
Czy sprawcy zabójstw powinni od razu trafiać za kraty na dożywocie?
Listen on Spreaker.