Grób skatowanej Doroty

i

Autor: Foto i reprodukcja Tomasz Matuszkiewicz/SUPER EXPRESS (3) Grób skatowanej Doroty

Zbrodnia w Brańsku

Ułożył ją nagą. Obsypał tulipanami. Dorota umierała dwa dni

2022-11-18 9:50

Zakończył się proces odwoławczy w sprawie 40-letniego Łukasza R. z Brańska nieprawomocnie skazanego na 10 lat więzienia za ciężkie pobicie swojej konkubiny Doroty K. Z powodu poważnych obrażeń kobieta zmarła dwa dni później. To kara również za nieudzielenie jej pomocy.

Jak ustalili śledczy, 7 marca 2021 roku oskarżony dotkliwie pobił konkubinę, używając twardego narzędzia, powodując u niej m.in. poważne obrażenia głowy, które doprowadziły do zgonu. Łukasz i Dorota byli parą od 3 lat. Oboje po przejściach, ich poprzednie małżeństwa rozpadły się. Poznali się na terapii odwykowej, pokochali, zamieszkali na parterze domu jego ojca w Brańsku (woj. podlaskie).

Według zeznań Łukasza, Dorota wróciła do domu podpita. Między kochankami miało dojść doszło do sprzeczki. Mężczyzna uderzył partnerkę w twarz. Szybko jednak się pogodzili, pili razem piwo i kobiecie zebrało się na tańce. – Podczas tańca upadła i uderzyła głową o panele – zeznawał w śledztwie mężczyzna. Łukasz ułożył ją nagą w łóżku, obsypał tulipanami, robił nieprzytomnej zdjęcia. Następnego dnia, w Dzień Kobiet 8 marca, nadal nie zaniepokoił go stan zdrowia nieprzytomnej kobiety. Dopiero kolejnego dnia, gdy Dorota nadal leżała bez życia, poprosił ojca o pomoc. Starszy pan chciał zrobić sztuczne oddychanie, ale partnerka jego syna była już zimna. Wezwał pogotowie, lekarz stwierdził zgon.

Łukasz nie przyznaje się do winy

Oskarżony 40-latek do zarzutów nie przyznaje się. Według jego wyjaśnień, po upadku kobieta nie straciła przytomności, krwawiła z ust i nosa, a on pomógł jej się podnieść. Ostatecznie zaniósł ją do łóżka i tam zostawił. Twierdził też, że następnego dnia próbował ją budzić, ale bezskutecznie, choć był pewien, że żyła. Wieczorem poszedł spać. 9 marca znowu miał ją budzić, ale gdy dotknął jej pleców, okazało się, że ciało jest zimne.

Sąd nie miał wątpliwości

Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał go na 10 lat więzienia. – Nie było naocznych świadków tego zdarzenia, ale dla rozstrzygnięcia sprawy mają znaczenie zeznania świadków, którzy wskazywali na to, że oskarżony był osobą agresywną, często kłócił się ze swoja konkubiną i często dochodziło w tym związku do przemocy – uzasadniała wyrok sędzia Anna Hordyńska. – Linię obrony oskarżonego, że Dorota K. chciała tańczyć, upadła i rozbiła głowę obala zdecydowanie opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej, którzy stwierdzili, że te obrażenia nie mogły powstać w taki sposób – dodawała sędzia.

Obrona chce uniewinnienia

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku ma być ogłoszony w przyszłym tygodniu. Obrońca chce uniewinnienia oskarżonego od obu zarzutów, ewentualnie uchylenia wyroku skazującego i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania w pierwszej instancji. Sam 40-latek w swoim ostatnim słowie nie przyznał się do spowodowania poważnych obrażeń. Przekonywał, że udzielił kobiecie pomocy.

Łukasz R. skatował Dorotę i obsypał tulipanami, umierała dwa dni.
Sonda
Czy sprawcy zabójstw powinni od razu trafiać za kraty na dożywocie?