Marcin I. (43 l.) za zabójstwo skazany na dożywocie

i

Autor: Tomasz Matuszkiewicz / Super Express

Mord w Trześciance. ZABÓJCA pana Sergiusza resztę życia spędzi w więzieniu [ZDJĘCIA, WIDEO]

2020-06-30 14:08

Marcin I. (43 l.) metodycznie, z wielką siłą tłukł metalowym prętem w głowę Sergiusza Płoszczuka (74 l.) z Trześcianki (woj. podlaskie), masakrując jego czaszkę. Od początku śledztwa do końca sądowego procesu nie przyznał się jednak do winy, a w zabójstwo próbował wrobić przypadkowo spotkaną turystkę. Sędzia Sławomir Cilulko z Sądu Okręgowego w Białymstoku nie uwierzył w jego wersję wydarzeń i skazał go na dożywotnie więzienie.

O krwawych wydarzeniach w Trześciance z września ubiegłego roku pisaliśmy wielokrotnie. Według śledczych, 43-letni obecnie Marcin I. zadał 74-letniemu Sergiuszowi Płoszczukowi co najmniej cztery ciosy w głowę metalowym 65-centymetrowym prętem. Mordercę spłoszyła sąsiadka 74-latka, która widziała, jak próbował zawlec śmiertelnie rannego starszego pana do samochodu. Bandyta uciekł i ukrywał się w okolicznych lasach. Policjanci schwytali go po całonocnych poszukiwaniach. Pan Sergiusz umarł w szpitalu.

Marcin I. przez trwające ponad 9 miesięcy śledztwo milczał – zaczął mówić dopiero podczas pierwszej rozprawy w Sądzie Okręgowym w Białymstoku. Stworzył wersję wydarzeń, według której winną śmierci pana Sergiusza miała być spotkana przez niego turystka Małgorzata spod Gdańska, a on sam – według jego słów – próbował tylko ratować skatowanego staruszka. Sędzia Sławomir Cilulko (47 l.) nie dał jednak wiary jego zapewnieniom i wydał wyrok skazujący go na dożywotni pobyt za więziennym murem, a także 50 tys. zł zadośćuczynienia dla najbliższych pana Sergiusza.

– Liczba ciosów, ich umiejscowienie, rodzaj narzędzia, przekonują o metodyczności działania oskarżonego. Wyprowadził pięć ciosów, tak naprawdę dewastując czaszkę pokrzywdzonego, a każdy z tych ciosów można uznać za śmiertelny – mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Cilulko.

Sędzia wydając wyrok wziął też pod uwagę kryminalną przeszłość Marcina I. – w swoim 43-letnim życiu za kratami przesiedział aż 14 lat, a opuszczając więzienie, za każdym razem dopuszczał się coraz poważniejszych przestępstw.

Wyrok nie jest prawomocny, ale jeśli utrzyma się w kolejnej instancji, Marcin I. o złagodzenie kary będzie mógł ubiegać się dopiero za ćwierć wieku.

– Nikt już mojemu mężowi życia nie odda, a ja przez to wszystko jeszcze bardziej podupadłam na zdrowiu – mówi smutno żona pana Sergiusza Lucyna (70 l.).

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj!

Sąd Okręgowy w Białymstoku. Ruszył proces Marcina I. (42 l.) o zabójstwo pana Sergiusza (74 l.) – oskarżony nie przyznaje się do winy