Zabójstwo w Brzozowie

i

Autor: Policja/TEM/Archiwum rodzinne 49-letni Janusz nadal jest poszukiwany przez policję. Jest podejrzany o zabójstwo swojej żony

Podlasie w strachu po morderstwie 36-latki. Boją się zemsty Janusza. Mają powody [ZDJĘCIA, WIDEO]

2020-10-06 14:49

Mieszkańcy Brzozowa i kilku okolicznych wiosek w pobliżu Kolna (woj. podlaskie) i Pisza (woj. warmińsko-mazurskie) od ubiegłej środy nie mogą spać spokojnie. Gdzieś w okolicy krąży poszukiwany przez policję Janusz F. (49 l.), rolnik podejrzany o zabójstwo swojej 36-letnie żony Beaty Fiertek. – Boimy się, że on tu wróci w nocy i zrobi nam coś złego – mówi ze łzami w oczach matka kobiety Krystyna Parda (62 l.).

Nadal nieznany jest los 49-letniego Janusza F., który jest podejrzany o dokonanie zabójstwa swojej żony. Policjantom poszukującym mężczyznę udało się znaleźć jedynie jego samochód i telefon komórkowy, a było to niedaleko miejscowości Jeże (woj. warmińsko-mazurskie). Prokuratura zakłada w tym momencie dwa scenariusze: mężczyzna postanowił się ukrywać albo popełnił samobójstwo.

Czytaj też: Zabójstwo 36-letniej Beaty. Trwają poszukiwania jej męża. Sąsiedzi: On był tyranem, strasznie nerwowy [ZDJĘCIA]

Podlasie w strachu po zabójstwie 36-latki. "Boimy się, że Janusz wróci i coś nam zrobi"

Do tragedii w Brzozowie doszło w środę 30 września. 16-letni Bartosz wrócił wtedy ze szkoły i w domu znalazł powieszone na sznurze zwłoki swojej mamy Beaty Fiertek (+36 l.). Sekcja zwłok jednoznacznie wykazała, że doszło do zabójstwa. Jeszcze tego samego dnia z wioski zniknął mąż 36-latki i ojciec nastolatka Janusz F. (49 l.), a jedyne ślady, które po sobie pozostawił, to porzucony w pobliskiej miejscowości Jeże samochód i telefon komórkowy. W intensywnych poszukiwaniach podejrzanego o zabójstwo żony mężczyzny biorą udział policjanci z trzech województw - podlaskiego, warmińsko-mazurskiego i mazowieckiego.

Nie wykluczamy żadnego scenariusza – zapewnia Marcin Gajdamowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Kolnie.

Osieroconym nastolatkiem zaopiekowali się wujek i babcia, którzy mieszkają kilka domów obok miejsca tragedii. Ich posesji dzień i noc strzegą teraz policjanci.

Zasypiam i wstaję w tych samych ubraniach, bo boję się, że Janusz może tu wrócić i coś nam zrobić – rozpacza matka zamordowanej kobiety Krystyna Parda (62 l.). W lęku żyją też ich sąsiedzi. – O godz. 4 rano muszę iść do krów do obory i co chwilę oglądam się za siebie, czy gdzieś nie kryje się Janusz – mówi jeden z nich. – To tyran i nie liczy się z ludźmi – dodaje inny.

Czytaj też: Białystok. Joanna przywiozła kata z Ameryki. Kochający mąż zmienił się w potwora, ZABIŁ żonę, córkę i matkę

W domu Beaty i Janusza od dawna nie było miłości. Kobieta w maju tego roku porzuciła rodzinę i wyjechała. Wróciła przed tygodniem. Podobno miała tylko uporządkować swoje sprawy i znów wyjechać. Nie zdążyła. W poniedziałek spoczęła na cmentarzu w Lachowie.