Do tego tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 12. W budynku jednorodzinnym doszło do wybuchu gazu. Wiadomo, że budynek był podłączony do sieci gazowej. Strażacy po przyjeździe na miejsce zobaczyli powyrywane okna i drzwi.
- Na ulicy mężczyzna resuscytował dziewczynkę - mówi bryg. Paweł Ostrowski z białostockiej straży pożarnej. - Strażacy weszli do środka, zakręcili wcześniej gaz. Znaleźli w budynku trzy kolejne osoby bez czynności życiowych.
Szybko zaczęły pojawiać się nieoficjalne informacje, że w budynku znaleziono powieszonego człowieka. Później potwierdzili to policjanci.
Polecany artykuł:
- Mamy tutaj do czynienia z rozszerzonym samobójstwem - potwierdził nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji. - Te ofiary, które zostały znalezione, wszystkie mają rany cięte i kłute po nożu. Mężczyzna, ojciec 10-letniej dziewczynki, popełnił samobójstwo. Na ciele była zawiązana pętla wisielcza.
Ofiary tej tragedii to 47-letni mężczyzna, jego 40-letnia żona, 10-letnia córka i 72-letnia matka. W momencie wybuchu najprawdopodobniej wszyscy już nie żyli.
Poza domem była najstarsza 22-letnia córka małżeństwa. Rodzina miała założoną niebieską kartę. Nadkom. Tomasz Krupa poinformował, że policja podejmowała wcześniej interwencje w tej rodzinie. Wybuch w Białymstoku. Koszmar! 4 osoby nie żyją. Kim były ofiary? [ZDJĘCIA]
Strażacy informują, że sam pożar nie był duży. Nie zagrażał sąsiednim budynkom. Uszkodzone są okna, drzwi, znajdujące się wewnątrz ściany działowe. Najbardziej zniszczona jest piwnica. Białystok. Wybuch na Kasztanowej. Zginęły 4 osoby. Przyczyny tragedii [ZDJĘCIA, WIDEO] Okoliczności tej tragedii bada prokuratura.
Tragedia na ul. Kasztanowej w Białymstoku. 4 osoby nie żyją